Sztelak Marcin


Ucieczki



Uparte poszukiwanie źródeł,
z czasowymi przerwami na porywy
namiętności.
 
Ale to inne światy,
bywa – niedoskonałe namiastki,
a przecież nogi same niosą w kierunku
ideałów.
 
Jednak na końcu drogi trzeba odpocząć,
w tym śnie łapiemy tylko dym
jako zapowiedź przebudzenia.
 
Później wracamy, szukając szczęścia
pod nogami, na ziemi.
Ostatecznie to matka, zawsze
przygarnie.
 
Cóż z tego, że nazbyt zachłannie
i z zamkniętymi oczyma.



https://truml.com


print