Marek Gajowniczek


Powiało


Powiało mocno nad Śnieżką,
a na Wałbrzych spadła cisza.
Nowe przyszło wąską ścieżką
i o kłótni sejm usłyszał.
 
Sprawa dawno była śliska,
bo bez właściciela wiedzy,
trafił kundel do schroniska.
Zawieźli go tam koledzy.
 
Jesień z wiatrem i wilgocią
nieciekawa tam go czeka.
Kundel miał do złota pociąg
i wyczuwał je z daleka.
 
Penetrował skrytki, dziury.
Umiał zwąchać zakopane.
Wsuwał się do każdej rury.
Trzymał się ze swoim panem.
 
Pan musiał złożyć dymisję,
kiedy za mocno powiało.
Wie, że w norze jeszcze lis jest.
Będzie kundla brakowało.
 
Widać strach konferansjerów,
co się opiekują psami,
bo tatuaże numerów
na swej skórze mają sami.
 
Łatwo można dziś ustalić,
kto jest czyj i komu służy.
Burego kundla złapali,
a był mocny to pies, duży.  



https://truml.com


print