Sztelak Marcin


Interwencjonizm



 
Zbieram przydrożne kamienie,
zbuduję z nich Dom.
Tam wzniosę modły o zwycięstwo,
ewentualnie dłuższą drogę.
 
Tymczasowo idee
sypią się z rękawa odświętnej marynarki
– prosto pod stół.
Zastawiony szeregami porcelanowych żołnierzy.
 
Zbyt kruchych na wojnę i pokój, pozostaje
straż nocna, w odwodzie.
Szczególnie, gdy zmrok zagęszcza ruchy
obcych.
 
                        ***
 
Tutaj Licencjonowani Znawcy Poezji
stawiają krzyżyk:
To nie jest wiersz, a przynajmniej do tego miejsca.
 
Zapewne na podpis.



https://truml.com


print