Sztelak Marcin


Wymuszenia



Twój głos wszczepiony podskórnie dręczy
sny. Te zapisywane chłodnym powitaniem
budzika.
 
Telefon kusi jak grzech,
najprawdopodobniej śmiertelny. Jednak
zamierające echo ostatnich kroków
uspokaja rękę.
 
Później jest dzień – obojętny, jak zawsze.
Z twoim zdjęciem wytatuowanym
pod powieką.
 
Więc kradnę pocałunki, wciąż licząc
na twój dotyk, lecz są tylko muśnięcia.
Gdzieś pomiędzy dniem i nocą.



https://truml.com


print