Sztelak Marcin


Występ(ki)



Zacznijmy od bisu. Później już tylko
wejdziemy na scenę.
I nie mówimy życia, bo to zakazany
wyraz. Tabu.
 
Więc stoimy w ostrym świetle,
odarci. Nawet ze złudzeń,
szczególnie tych dotyczących zmienności
 
pór roku. Mimo wszystko wiosna
wisi w powietrzu. Jak hekatomba
lub inna ofiara. Ku czci zapomnień.
 
Którym oddajemy się z zapamiętaniem.
Wartym, co najmniej, zaznaczenia
czerwonym długopisem.
 
W kalendarzu na przyszłe stulecie.



https://truml.com


print