joliana


optymistycznie


znam już szelest liści i tych, które nasączone zielenią
iskrzą się w pierwszych promieniach słońca 
zabawne, żywo podrygują w powiewach wiatru
tak jak ja kiedyś w swoich pierwszych trampkach
biegałam w zaułkach miasta 

a, te ciężkie, nabrzmiałe od zieleni podczas lipcowych dni są parasolem
pod niebem z zielonym ażurem cisza i letni spokój

nadchodzi czas niespodzianek
kobierce z wzorem kolorów i zamęt
czerwień,  złoto lub brąz z szarym będą przykrywać chodniki, ulice
w kolebce czystego błękitu rozegra się scena

coroczna biel będzie hulać i tulić
z herbatą przyprawioną rumem przetrwam zimne dni
spojrzę na zdjęcia, znajdę się w niezwykłych miejscach

tak się spieszę, nie mogę złapać oddechu
tak szukam wyjątkowych dni
tuż obok różowe jezioro i zachód słońca z rubinowym blaskiem



https://truml.com


print