Kasiaballou vel Taki Tytoń


kołowrotek


a kolorowe szkiełka imitowały witraże. patrzyłam ze środka 
piaskowego zamczyska. świat wydawał się układanką 
w kalejdoskopie szczęśliwych zrządzeń losu. nie musiałam ubarwiać 
każdego dnia bez ciebie. wierzyłam że zjawa z przeszłości
która straszy bezdomną miłością utkaną z babiego lata ma moc
rozpinania tęczy żebyś mógł sięgnąć baszty. u bram nikt nie zawołał
 
a budowla runęła pod naporem fali. zniknęła ostoja 
dla wielobarwnej puenty bo kolorowe szkiełka tylko imitowały witraże 
przez które patrzyłam na pusty dziedziniec. nie było świata 
z kalejdoskopu tylko czarno-biały obraz po przypływie
który odbiera szczęśliwe zakończenia.



https://truml.com


print