Pi.


Sajkowski v. 2.0 (zamiast recenzji)


napisać książkę
której należy słuchać
pomiędzy cholernie trudnymi dźwiękami?
tego nie robi się
ordynarnie pospolitym grafomanom

na szczęście autor jest perfidny
cwany
przewidujący
prekognita jakiś
lub po prostu urodzony w pragmatycznym
czepcu

w ramach promocji zdrowego czytania
zdrowszej poezji
i przecież sztuki tej najzdrowszej
wpisał on między suchy tekst
i podwędzaną muzykę
siebie

za cholerę nie wyrwiesz
nawet jeśli jesteś blondyną
metr osiemdziesiąt osiem w szpilach
miseczka powiedzmy C
a nie jesteś
więc użyj translatora by zrozumieć
google'a

i wystarczy



https://truml.com


print