Petroniusz


Niestałość


Jeszcze wczoraj byłem bogaty
w kwiaty, które rodziły się w mojej duszy,
szumiące lasy i górski potok.
Przechodnie mawiali: jak tu pięknie,
gdy zapach róż zatrzymywał ich w drodze.

Jednak wystarczył jeden podmuch wiatru,
błysk na niebie i grom zrywający bębenki
w uszach.

Dziś jestem wyłącznie wyjałowioną ziemią,
która budzi postrach.

Pustynią, na której umiera życie.

Pasterzem ciemnych dni.

Tak wiele nienzanych chwil przed nami,
a wystarczy tylko jeden czarny trefl,
aby rzucić nas na kolana.



https://truml.com


print