Sztelak Marcin


Wulgaryzmy



Pęknięty na pół, zakrzywiony w stronę
drugą.
Siła sprawcza drży. W oczekiwaniu
– napięta struna. Żar.
 
I ból zrastania, powroty zza zakrętu.
Znowu północ i przekrwawione
palce.
 
Nieuniknione zastyganie w przypadkową
formę. Po raz pierwszy, setny, ostatni.
Na do widzenia.
 
Nigdy i zawsze.



https://truml.com


print