Anna Nawrocka


Osty


Osty
 
Zawsze kiedy obieram ziemniaki, do kuchni wchodzi Ola,
śmieje się, że niepotrzebnie obciążam kręgosłup. 
Bierze nóż i siada obok.  Jak zwykle dziwi się obierkom
w pełnym wiadrze.  Odbijają się przezroczyste oczy.
 
Jest  we wschodnich landach.  Bolszoj dwor. Nie pamięta
jakie to było  nazwisko.  Bauer - podpowiadam.   Dobrze
niech będzie Bauer. Lubił kartoszki, oj kak win ljubił kuszat.
Tam nauczyła się nie wchodzić między osty i odpływać.
 
Śmieje się,  że niepotrzebnie naobierałyśmy aż tyle
kartofli. Wystarczy dla całej armii. Puste wiadro
wynoszę do piwnicy. Tam nie znajdzie, boi się ciemności.
W przezroczystych oczach widzę głód. Odbija się w ostrzu noża.



https://truml.com


print