Nesca


nie umiem pisać prozy cd4


listopad 2012 r.
Wczoraj przenieśli mnie na normalną salę, gdzie sa jeszcze dwie innej pacjentki. Syarsza pani mnie w nocy okropnie przeraziła. Obudziłam się, bo chciało mi się pić, a ona stała nade mną i odmawiała różaniec. Mała, chuda, siwa zjawa z różańcem. Na szczęście mogę się już sama napić i nie jestem na tyle silna, ale mam zostawiony na szafce specjalny kubek z wbudwaną słomką, w którym jest nalewany dla mnie sok. Mama powwiedziała pielęgniarkom, zeby tego pilnowały. Rano była ta, której najbardziej nie lubię. Zawsze mnie szarpie i krzyczy. Zwymiotowałam, bo karmiła mnie na siłe parówką. Nie pamiętam jak jadłam kiedyś. Teraz żuję naprawdę wolno, dodatkowo boli buzia po tych masażach z logopedą. Już nawet nie wiem czy lubię parówki, dopiero niedawno przestali mnie karmić sondą. W radio mówili, że minęła dziewiąta. Także zaraz przyjedzie mama i przywiezie mi frytki. Pan doktor powiedział, że przyjdzie i sprawdzi jak zjadam całe. Lubię go, bo ładnie pachnie i nosi piękne koszule. Tutaj większość lekarzy jest gburowata. On się do mnie uśmiecha i często wpada sprawdzić jak sie mam.
-Wszystko w porządku? Nie boli Cię głowa? A jak oczy? Dalej widzisz podwójnie?
Pytania muszą być tak skonstruowane, żebym mogła odpowiedzieć kiwając lub kręcąć głową. Ostatecznie napiszę mu na kartce, mówi, że mamy taki sam charakter pisma. Fajnie wiedzieć, że coś się nie zmieniło. Ja zawsze pisałam paskudnie. Zjadłam wsystkie frytki, śmierdziały KFC, którego nie lubię. Były pyszne. Przez cały czas mama rozmawiała z pielęgniarkami o szpitalnym jedzeniu i jak może się ono znudzić po takim czasie. Nie mam pojęcia jakim. Po prostu nie wiem ile tu jestem.
-Pani Moniko, właśnie oprowadzamy studentów medycyny czy zgodzi się pani, żeby tu na chwilę przyszli?
Profesor jest miły, a mama go lubi, ponieważ zawsze jej odpowie na wszystkie pytania. I zgodziła się tera za mnie, bo ordynator prosi. A ja? Nawet gdybym nie miała ochoty, czy ja mogę odmowić? Kręcenie głową to żaden agument. Byli tu. Pan profesor tłumaczył im mój przypadek łamaną angielszczyzną, pewnie zakładając, że nie zrozumiem. Tak szczerze mówiąc to wiele się nie mylił. Niewiele się z tego dowiedziałam poza licznymi pochwałami dla operatora. Teraz logopeda, zabrała mnie do osobnej sali, bo mam mówić przed lustrem. Cały czas pytała czy jej słucham. Nie mogłam uwierzyć, że tak wyglądam. Dużo włosów wygolone z przodu, boku i troszkę z tyłu. Skojarzyłam to z filmem „Edward Nożycoręki”, choć nigdy mi się nie podobał. Jestem jakaś chuda i szara, tylko twarz mam zielonkawą. Powiedziałam „mama” przy mamie, poapłakałyśmy się obie. Ja głównie z powodu tego co widziałam w odbiciu. 



https://truml.com


print