Aleksander Osiński


Marcepanowe myszy


Marzec okazał się pełen mlecznych latawców 
i rój Leonidów zasypał dachy ulotkami. Fosforyzowały 
w nieustającym szumie świetlików, poruszonych 
przez ogłupione światłem muchy. 

Udało się przywrócić pamięć rękopisów wyniesionych 
na strych i gazet z odciskami szklanek. Strzępy historii 
z nadrzecznych łach przeszmuglowały łoskot fal. 
Zanim się między nimi znajdziemy, niebo z twoich stron 

wypełni przestrzeń między łatami i świat odgórnie 
przyzna jasność w temacie – liryki niech odtwarzają 
swoje kalekie formy. Sami dobrzy ludzie ustawią 
się na fotografii, zostawiając odcisk dłoni w glinie. 

Diabli nie wezmą, a jeśli - trafi się za nimi po śladach. 
Skoro ciemność została rozdmuchana, wiatr 
przywabiony palcem na ustach – cicho sza, ale zostań.



https://truml.com


print