Sztelak Marcin


Piekła. Krąg pierwszy /Tryptyk/



Słońce oślepia, nie widać dziur
w osnowie świata.
Granice kurczą się w blasku,
coraz bliższe, na wyciągnięcie.
 
Tylko ręce zwiędłe od ciągłych
poszukiwań magicznych przedmiotów,
choćby na śmietnikach.
 
Ponadto są nieznajomi, ich twarze majaczą
w snach. Drgając rozgrzanym powietrzem,
do czerwoności, żółcieni i mroków,
które w końcu spowijają głowę.
 
Chłodem, ulgą oraz słowami.
Tych ostatnich nie chcemy zrozumieć,
przeczuwając nieuchronność.



https://truml.com


print