Nevly


... a umrę dla ciebie


bywam poezją kiedy się rodzę
co świt i każdym rankiem
tworzę rozmowy z moim bogiem
nad krzyżem milcząc nie podrywam zbyt wiele
jedynie poziom boleści automatycznie
przetwarzam na słowa pełne w dłoniach

żaden inny deszcz nie krzyczy tak głośno
przerywam milczenie mówiąc spokojnie
krople są jedynie po to by cię kochać
o bezkobieciu staram się zapomnieć
a dotyk
jest zawsze z kolejnym życiem do odzysku

lewitując pośród ty i ja
kiedy znów możesz ale nie musisz
powiedz mi jeszcze raz
że bywasz poezją kiedy się rodzę...



https://truml.com


print