Sztelak Marcin


Panoptikon



Trzęsienia ziemi w mikroskali, przykładowo
pod łóżkiem, które stoi, a stać nie powinno
zważywszy na rozpad. Światła.
 
Powtarza – jakoś to będzie. Z zaparciem dziecka.
 
Nawet, gdy wieje chłodem z coraz szerszych
szpar  tego, co miało być domem on uszczelnia.
Stertą nigdy nienapisanych wierszy.
Przeciekają.
 
Ona odpowiada – miłość to poezja, ale…
(w domyśle) – jest jeszcze życie, mój chłopcze.



https://truml.com


print