Sztelak Marcin


Spowiedź



Ludzie mnie strasznie wkurwiają
– wyznał, skruszony.
A kogo nie, synu? padło retoryczne.
Później puk – puk i odszedł
w pokoju.
 
Nieco zdziwiony rozgrzeszeniem.
 
Nawet uśmiechnął się do sąsiadki,
dopiero w mieszkaniu:
stara, wredna raszpla.
 
Winę odpuścił zasypiając,
powszedni sechł na szafce.



https://truml.com


print