Sztelak Marcin


Marazmy



Na świat wypłynął wraz z agonalnym krzykiem
sąsiadki z naprzeciwka.
Tylko stara baba spod śmietnika mamrotała:
To znak, zapowiedziane przyjście.
 
Później już tylko tracił na wartości,
wprost proporcjonalnie do przyrostu wagi.
Pierwsze papierosy, alkohole, kobiety,
w sumie niewarte odnotowania.
 
Noc jaśniała w dzień raz za razem,
rytm wybijały umierające kalendarze.
Nie działo się nic, a przynajmniej
godnego uwagi.
 
W dniu pogrzebu zapadł się grób
sąsiadki z naprzeciwka.
Tylko stara baba spod śmietnika mamrotała:
To znak, zapowiedziane odejście.



https://truml.com


print