Yaro


patrzę głęboko w niebo


czekam
wytrwale jak spalona ziemia na deszcz
czekam 
jak rodzice na nienarodzone dziecię
 
przyjdź
nie ma na co czekać
 
ludzie w świecie zgubili sens
życie niby to samo lecz czas płynie szybciej
w powietrzu czuć wojny smak z zapachem jaśminu
we łzach na polach pełnych ryżu 
na wrzosowisku patrzę głęboko w niebo odbicie lustrzane 
 
 
 
co noc nadejście się śni w chwale w pełnym majestacie
zadowolony głodny przyszłych dni
napędza mnie myśl że wszystko się odmieni 
 
pogubiony sterowany nie mam szans
odludek stres przeszywa jak wiatr choć krew ciepła
adrenalina napędza radość i strach



https://truml.com


print