Jacek Sojan


wiersz zasmarkany


śniła jego wargi ust nienasycenie
wszędobylskie dłonie niosące płomienie
w nurcie słów płynęła słysząc czekaj miła
mleko miód i wino swoich marzeń piła

w czasie pierwszych mrozów pociągiem przyjechał
lecz na powitanie całusków zaniechał
kryjąc nos w chusteczkach zgnębiony kichaniem
nie tulił pogrążony w gorączkowym stanie

jednego nie przewidział jej determinacji
wargami zgłosiła jego okupację
teraz w dreszczach grypy osobno znękani
miłosne sonety szczękają zębami



https://truml.com


print