Yaro


jak głupiec


wypatrzone oczy jak węgle
ogarnięty smutkiem świat mały
kilka prezentów wspólna zabawa
miłe gesty gorzka czekolada
 
z tęsknoty serce przekute gorzkimi słowami
pajęczyn raj oplata bluszczem komórki szare
na zewnątrz nieprzyjemnie wieje bezsilnością
 
wspomnienia pokryte książkami
płaszczem kurtyn ciężkich kilogramy
 
w objęciach dni zaniepokojony swą przyszłością
popijam ból herbata ziołową 
radośnie ścieliły się soboty
wracałaś ze studiów wykład murowany
mądrzejszy człowiek po szkodzie
sam toczę zapamiętane chwile w okrągłej od żalu głowie
 
człowiek zniewoli w uścisku miłości skonasz 
w swojej samotni przy telewizora szarym ekranie



https://truml.com


print