Yaro


w niewielkim świecie


przed lustrem w nieogoloną twarz patrzę
zaplatam warkocz poprawiam biust
bezowocnych kilka myśli kłębi się pod czaszką
 
strach moczy oczy zagląda do komory serca
trzęsą się dłonie na skórze krew płonie czerwienią
 
głodny swojego małego świata
zamykam obie z powiek szukam obrazów
szczęścia w sobie kilku wspomnień
zaciskam język więzią słowa nic nie powiem
 
nie umiem się cieszyć życiem
problem uderza za problemem
rozwiązanie do drzwi nie zapuka
ludzie źli patrzą wilkiem 
śmiech po kątach dochodzi mój ból
 
bezsilny połykam tabletki na sen
czas nadchodzi by zapomnieć



https://truml.com


print