Xnisorod


Hipermarketyzm i inne zjawiska pogodowe


Popołudnie.
 
Mijam paru kolesi w dresowych spodniach
- rycerze sprawiedliwości.
Tryskający testosteronem chłopcy.
 
Panny cichodziurki,
wyrosłe z krzemowej doliny.
 
Zaraz,
 
raz dwa, raz dwa, raz...
Kurwa, co było dalej?
 
Jakiś poeta.
Podobno pisze wiersze
dla ukochanej.
Odleciała po dragach.
On, został z piórem w ręce.
Podobno.
 
Życie?
 
Najlepiej za pół ceny, z niedzielnej wyprzedaży.
Wczoraj, kupiłem Jezusa na złomie.
Powieszę na nim swoje winy.
 
Pani Jadziu, nie mam złotóweczki.
Jestem tylko wariat.
 
- Pieprzony poeta.



https://truml.com


print