Yaro


wstaję na nowy dzień


napoczynam dzień suchą kromką chleba
co myślą ateiści których problem nierozwiązany
co myśli zło gdy opęta życie odbierze
jak ofiara całopalna snuje dymem do nieba
 
słońce grzeje tak przez chwilę
nie chwal dnia przed zachodem
reakcja łańcuchowa wiąże na wieki reakcje 
akcja akupunktura jak akumulatory naładowany 
 
ładuję słowa na papier grafitowym ołówkiem
lampka nie gaśnie okładam brzozę pięścią jak ścianę
zatańczę na ostrzu nad przepaścią
na krawędzi gdzie nie widać dna 
 
oczy wytrzeszczone w srebro księżyca
światło razi jasno omija zło 
marudzą starzy złotem słów obwieszeni
w głowie teorie zbrodni jak cele wypatruj w cieniu 
zaśnij śnie nie budź nocy świcie o świcie



https://truml.com


print