Nevly


nie dałaś sobie szans by mnie odczytać


nieistotne wyznania
żal który gdzieś się przyplątał
nie nazywaj mnie szczęśliwym
na jednej nodze nie potrafię

podskoczyć do nieba
to nie jest wcale takie proste
pierwszego dnia byłaś miła
drugiego powiedziałaś kocham
i słowo stało się ciałem

wypiliśmy gar wina
oczy garnąc ku sobie jak nikt inny

nie potrafiłem przestać
zaślepiony blisko bliżej mój boże
co to była za noc

a potem
a potem były już tylko trudne pytania

zapakuję sobie te dwa dni na drogę
schowam je do plecaka
głęboko
tak aby nigdy nie uciekły
i w tylnej kieszeni dżinsów

schowam wiersz
napisany dla ciebie dnia trzeciego



https://truml.com


print