Stary Wujek


O ludziach 8: Ciemna strona



Przy pierwszym spotkaniu ludzie postrzegają mnie jako sympatycznego i pomocnego młodego człowieka. Ale jest to wypracowane przeze mnie kłamstwo, maska, gdyż najważniejsze jest dla mnie tylko moje życie i to czego jedynie pragnę. Kiedy już sobie coś wymyślę, zawsze muszę to mieć.  Do osiągnięcia moich celów wykorzystuję chociażby mój zwodniczo łagodny ton głosu, pochlebstwa, przenikliwość, urok i skromność, a niekiedy również nieśmiałość i poczucie zagubienia. Wszystko to, czym się posługuję przypomina precyzyjne zwody i uniki podczas pojedynku na szpady. Czyni to moją walkę bardziej interesującą,... mamię tym swoje ofiary, a kiedy widzę, że są już dostatecznie oczarowane zadaję ostateczny cios i obejmuję we władanie. Wtedy ludzie przekonują się, że jestem osobą szczerą, bezpretensjonalną i wyrozumiałą. Tym sposobem zdobywam sojuszników, współspiskowców, którzy pomogą mi w realizacji moich celów. A na końcu... gdyż nie lubię agresji, pozbywam się ich delikatnie, stając się obojętny.
 
Nie waham się przed korzystaniem ze wszelkich dostępnych środków, dzięki którym będę mógł zadbać o własne interesy. Bardzo często dla zwiększenia przyjemności w dążeniu do celu wykorzystuję kobiety. Każdą kobietę przestrzegam przed sobą, gdy tylko zauważę, że jest mną zainteresowana. Mówię jej o niebezpieczeństwach obcowania ze mną. Jednak żadna mi nie wierzy, po pewnym czasie ufa mi, odkrywa tajemnice swojego życia i sama wpada w spirale moich intryg stając się moim nowym narzędziem. Dziwicie się tym rewelacjom? To wszystko dzięki mojej niezwykłej osobowości, której jestem świadom. Już dawno wzniosłem się ponad zwykłą moralności tego świata i uważam się za wystarczająco niezwykłego, żeby tworzyć swój własny kodeks etyczny. Nie ma we mnie winy czy wstydu, moje zachcianki są wszystkim o co dbam.  
 
Czuję w sobie moc, żeby narzucać swoją wolę innym. Moc ta, jest niczym jad, który w nich wstrzykuję, uzależniając od siebie. Mówię takim osobom wszystko co chcą usłyszeć. Stają się przez te słowa szczęśliwi, a dla mnie nie mają one znaczenia. Kiedyś rozkochiwałem w sobie ludzi wiedząc, że ich tak niedługo zdradzę.
 
Kocham wiosnę, podziwiam moc natury, patrzę na młode, zielone listki, które czerpiąc wodę i promienie słoneczne rosną i rozwijają się. A z czasem... ta sama natura powoduje ich żółknięcie, szarzenie i opadanie. Tym są właśnie dla mnie ludzie... Żyją dla mnie, rozkwitają dla moich potrzeb, a później naturalnym prawem depczę ich, niczym te liście na trawnikach.
 
Zawdzięczam sobie tyle samo co losowi... Albo władza albo nic pomyślicie. I będzie to trafne określenie. Ale moja przebiegła i skryta natura pozwala mi na coś więcej, mianowicie, pod pretekstem pomocy i dobrych rad, steruję tymi, którzy rządzą. A kiedy oni odkrywają moje prawdziwe intencje, w tym wydawałoby się dobrym dla nich układzie, nie powinni się bać tego co robię, dopóki nie zechcę zrobić im tego samego...
 
Wygrywam dzięki potędze, a poprzez zwycięstwo zrywamy krępujące mnie więzy. Potęga i władza są środkami do osiągnięcia celów. A ja jestem nienasycony...
 
 
 
www.facebook.com/starywujek000
 




https://truml.com


print