Anna Maria


Czerń


Wypatruję w mroku go
dłonie aż z przejęcia drżą
usta lśnią
czy to jego świateł błysk?
czy to on?

Wypatruję w mroku go
nieskalanie czarna noc
otacza mnie
na części rwąc 
serce me

Wypatruję w mroku go
chłód nie daje płynąc łzom
zamraża je
oddechem pary z moich ust strach
uciec chce

Wypatruję w mroku go
czując za plecami zło
dotyka mnie
z drwiącym śmiechem czeka aż
zmienię się

Pozwól niebu opaść w dół
Niech przykryci płaszczem chmur
Otuleni
    Zawieszeni
        Tak jak kiedyś
                Podzieleni
                    Ale razem
                           Zawsze razem
                               Płyńmy w mrok

Wypatruję w mroku go
wiem, że nie nadejdzie, skąd?
nie dosięgnie go
wołanie me
nie odnajdzie się

Gdy otworzę oczy znów
wypełniona blaskiem snów
odrodzę się
tak jak feniks wstanę by

przebudzić cię



https://truml.com


print