sam53


i znów jesień


i znów jesień na kamieniu mchem porosła 
przeciągnęła się po lesie długim cieniem 
by we wrzosach tuż przed nocą trochę postać 
pomalować pół fioletem mglisty wieniec 

obudziła z letniej drzemki ducha chłodu 
kładąc szronu srebrne igły w pajęczynach 
wieczorami wiatr ogłasza święty spokój
cień do drzewa już bez liści cicho przymarzł

w szarej trawie perły rosy nie rozbłysną
sen o wiośnie też wpół drogi się zatrzymał
a ja chciałbym żeby jutro dzisiaj przyszło
wiesz że z tobą mi nie straszna żadna zima



https://truml.com


print