Marek Tykwa


Za głupi rower i okulary


Żeby tak zdechł, za to co zrobił. Żeby ten rower, który mi ukradł sprawił, że podczas ucieczki odpadnie siodełko i od rury na której będzie siedział krew mu z dupy pójdzie. Żeby tej rury później nie mógł wyciągnąć i żeby musiał iść tak przez pół miasta na pogotowie, ale by głupio wyglądał jakby mu powiedzieli, że to nie jego rejon i że mają go tam, gdzie on ma rurę. I szkoda, że zanim jeszcze nie wsiadł na mój rower, i zanim jeszcze siodełko, wiadomo, to sobie jajec nie przytrzasnął w moich drzwiach balkonowych, jak uciekał z moim rowerem, albo chociaż, że nie założył okularów przeciwsłonecznych, które też zajebał, a był wieczór, kiedy ten zacny uczynek czynił, bo mógłby barierki nie zauważyć i zjebać się z pierwszego piętra, na którym mieszkam, i upaść na te dwie swoje złodziejskie ręce i je złamać. Myślę, że miałby o czym myśleć ze złamanymi rękami i rurą w dupie. Nie miałby się jak wysrać i podetrzeć na pogotowiu w nie swoim rejonie, tak za karę, za głupi rower i okulary. Żeby tak zdechł, a ja się będę temu przyglądał, a później niechcąco trafię na jego pogrzeb i zamiast kwiatów na trumnę rzucę zużyty tampon, wcześniej gdzieś znaleziony po drodze, a rodzina by mi w końcu oddała mój rower, a ja bym wtedy powiedział, że to był tylko taki żart, i że Arek, ten niby złodziej żyje i ogląda u mnie teraz zbuntowanego anioła, to taki serial jest na czwórce, bo była właśnie 10.30, a przecież w czwartki są powtórki.



https://truml.com


print