Marek Tykwa


Porzucony


Pies pozostawiony chamsko pod sklepem ma błagalną nadzieję, że jego pan jeszcze wróci, choć czeka już na mrozie drugą godzinę. Ma smutek w oczach, bo ile można robić zakupy. Tymczasem jaśnie wielmożny pan porzucił psa specjalnie okłamując wszystkich, że oddał w dobre ręce. Stwierdził, że nie ma dla niego miejsca w samochodzie w drodze na ferie. I gdy już wyjeździł się z rodziną na stoku w Aspen, wrócił na swoje stare śmieci i w nocy przyśnił mu się trup zamarzniętego psa  pomyślał sobie, że sprytnie uniknął kary. Niestety ja jako opowiadacz tej historii wiem o wszystkim, więc dociskam pedał gazu, gdy pojawia się na pasach i rozjeżdżam skurwiela.



https://truml.com


print