Yaro


w miejscu stoję


ziemia krąży świat napędza 
spokojnie w miejscu stoję
twarz z każdym rokiem starsza
parę zmarszczek 
żona kremem z Avonu wygładza
 
gdy życie zapuka do okien
rozsuń zasłony nienakarmiony 
ugość szczęście daj wody
zaproś do wspólnej rozmowy
 
choć piękne ginie za horyzontem
by żyć w chaosie istnienia
wszystko ustawione
my owieczki młode słuchamy
prowadzi na pola lub suche trawy 
 
zachodni wiatr spogląda 
deszczem siecze ugory
zielone pastwiska pełne koni
jeszcze ten kwiat na jabłoniach
 
wiosna budzi życie
idziemy pod ramię
gdy usypiam ono czuwa jak matka
głodni upojeni oczy szeroko
świat niedozwolony świat głęboki
toniemy jak atlanci w bezkresnej przestrzeni



https://truml.com


print