Piotr Syn Michała


moje ww



wyjdźmy ze skwaru
dusznego trudu układania
słów we właściwe  miejsca
 
zbierzmy liście żołędzie i kasztany
 urządźmy przedsmak jesieni
 
zasuniemy rolety  ukryjemy słońce
z szafy wyciągniemy grube skarpety
i jeszcze grubsze swetry
 
w chłodne poranki przy gorącej kawie
będziemy śpiewać pieśni gospel
patrząc przez siebie
na to - co teraz
 
i będziemy żyć
„nim stanie się tak
jak gdyby nigdy nic nie było „
jak gdyby zima nigdy nie miała nadejść
 
 
 
 
 



https://truml.com


print