Yaro


wszystko przeminie


umyka czas złodziej
ukradkiem w kierunku nocy
zabiera dni
ukrywa  chwile  w pamięci

księżyc taki ciężki
 szuka miejsca nad niebem
patrzy spod oka całkiem bosy
chowa wstydliwe spojrzenia za brzozą

dlaczego znikają myśli
nad ranem gdy słonko na mnie patrzy
wsłuchuję się w ciszę poranku
papieros na ustach znów niby tak samo
a jednak ziemia toczy się wesoło

 w sercach ogień gaśnie z czasem
nie tędy droga nie mam siły
muszę się wlec jak siwy starzec



https://truml.com


print