RENATA


cichociemna bogini


śmierdzisz facetem jakbyś rano 
nie umyła się ze spermy
powiedziała koleżanka z pracy 
modliszka zaśmiała się
słodkie ciacho zjem rozpuszczę
serce w rozpuście policzę zęby językiem

poniżej ziemi z nogami do góry
pociągać delikatnie paznokciem po skórze
ugotuję motylka energią boskości
z objęć powstanie kołyska

śmierdzisz facetem powiedziała
zazdrośnica jedna już rechot żab na
całej wyspie słychać od stóp po włosów
czubek kiedyś zbierają  się do snu 
ty jesteś kącikiem jego oka
 dla kogo jeśli nie dla ciebie 
chce zakwitnąć grzechem



https://truml.com


print