Michał Wodecki


Wyspa Olchon


pędziłem autobusem
po bezdrożach w kurzu
studentka-przewodnik
i tajemnice magicznych kręgów
 
głowa jak piłka
o dach i biodro Larysy
u góry rzadkie liście
na dole twarde  głazy
 
było trochę śpiewu
wspólna kalinka
samotne wybaczanie miłości
złote zęby w serdecznym śmiechu
 
wśród suchej kępy traw
koń ze smutnym spojrzeniem
Buriat który nocą będzie
przytulał mleczne gwiazdy
 
ich śpiew
już
słabo dotyka



https://truml.com


print