Yaro


niepogoda


autobus spóźnił się
idę z buta ulicą

parasol nad głową i ciężkie niebo

dziś pada deszcz
srebrzą kałuże małe fale

elektryzują spojrzenia przechodniów

mało kto zadowolony wyjątkiem ja
wszystko cieszy co otacza
z wewnętrznym spokojem
upojony pięknem znikam za rogiem

w domu opowiadam żonie
jak wielkie są krople
jak bardzo zmokłem

szaro w duszy płomień



https://truml.com


print