Michał Wodecki


Niedzielna msza


na ołtarzu wszystko złote i pełne kolorów kwiaty obrus porusza się niczym latający dywan
pod krzyżem boże wybacz coś na kształt lampy aladyna  jestem dziś gościem i gościem
ten młody ksiądz (taki przystojny  wkoło się rozchodzi) zdaje się  Rysiek Riedel zmartwychwstały
i odbudowany w zdrowiu jak tu nie wierzyć w cuda gdy zauważam że nikt mnie nie obserwuje
z księgi ezechiela prośba do syna człowieczego żeby podążał śladami bezbożnych i już wiem skąd ta mania prześladowcza  i że nie jestem samotny w swoim grzechu idą mym śladem ludzie których martwi mój los a on przecież wspaniały mam kochającą niewiastę i gromadkę dzieci w zdrowiu bez wojny  dlaczego to mnie nie cieszy bo w sercu może nie ma boga a ezechiel  mówi o tym co widzi nad sklepieniem cherubów ja widzę statek obcych  i ericha von danikena  i karzę się nie patrząc na kobietę  drugą w trzecim rzędzie bo jakże jeszcze mocniej grzeszyć  ten gościu już całkiem stary tego już nie ma nadal piękna sąsiadka tyle że w córce i prócz przyzwyczajenia na twarzach widzę promień wiary przepraszam cię boże który mnie błogosławisz byłem tu gościem który dowiaduje się od własnej córki że gargamel stworzył smerfetkę a ona go zdradziła



https://truml.com


print