Marta M.


grudzień


strach jest łasuchem
lubi pączki z lukrem
oddaję mu swoją rację
lepkie wargi znają słowa
na wymiar bezpańskiej myśli
 
okna zbyt duże mieszczą
odbicie zielonych oczu
w ramach szpitalne łóżka
i śpiąca królewna
we flanelowej pidżamie
 
obudził mnie zapach chleba
i płatki śniegu
babcia z nieba wołała
zabroniła przychodzić
Jezus w korycie szeptał
zmartwychwstałam



https://truml.com


print