mua
” malowanie ” aktu
kokietując  
błysk twych oczu szukam obietnicy 
przyzwolenia dotyku ust nieznacznie nawilżonych 
 zachętą zanurzam się w nich lawirując 
między pagórkami a nizinami kubkami
spijam zapachy co przelewają się w wyobraźni
 bez granic zapętlając zmysły w czeluściach 
 
wnet 
giniemy w nierzeczywistości  
odkrywanej ciągle na nowo
 gdzie pod pozorami ciał energetycznych 
zlewamy się powoli we współprzestrzeń   
 
gdy 
 później w przytuleniu ściskasz moją
nogę między rozpalonymi udami myślę 
było cudownie a mój ( maślany ) uśmiech 
 niech zostanie tajemnicą w końcu 
 znam swoje mięśnie twarzy 
 od lat
https://truml.com