sam53


deszcz znów zaczął padać


Myśli rozpierzchły się po kątach 
strach wielkich oczu dostał nagle
niżem złamała się pogoda
deszcz się nie mieści w żadnym wiadrze

zalewa słowa z każdej strony 
kropla za kroplą liczę dźwięki 
żart już do śmiechu nie jest zdolny
a kiedyś jadł mi prosto z ręki

młodość na skrzydłach serce niosła
miłość frunęła obok śmiało
a dzisiaj jakby niedorosła
i z resztą której by się chciało

na spacer przejść się - na spotkanie
umawiam się już po raz enty
zawsze coś przeciw; w pracy zamęt
rodzinny obiad już mi w pięty

zaszedł tak jak i błazenada 
którą najwyższy czas posprzątać
szkoda że deszcz znów zaczął padać
myśli rozpierzchły się po kątach



https://truml.com


print