Michał Wodecki


Oddział zamknięty


Jan Chrzciciel.
Jego kołtuny z brody i głowy podrygiwały na  podłodze wszawym rytmem.
Przechrzcił życie innych zapominając o swoim.
Recydywa.  Siema.
 
Elvis.
Opuchnięte nogi, osłabiony słuch.
Został mu wygląd i kurczowy uchwyt życia.
Gitara została w barze.
 
Rastaman.
Pod okiem limo.
Wesołe wspomnienia  wspólnego kiwania, gdzie wolny świat  łagodnie łaskotał trawą i zawsze czekała ciepła pizza.
Przyprowadził go niepokój o los świata, gdy logo mcdonalda  zamieniło się  z gazobudową.
 
Niedoszły nożownik w ramach samokontroli zgłosił się sam.
Sympatyczny- z nerwicą żołądka.
 
Jezus.
Na korytarzu  z reklamówką na grzechy, trzymaną jak damska torebka.
Jedna ręka zbiera cuda z czarnych, długich włosów; druga obsesyjnie zamyka otwarte drzwi .
Twarz rozmazana  na uśmiechu.
 
Wstrząs,  zmieszanie jak w shakerze.



https://truml.com


print