Rebeka Sowa


może się nic nie wydarzy


modlisz mnie jak zaspane dziecko
chowasz pod kołdry wczorajsze sny
i czekasz aż z nieba ktoś zrzuci koło ratunkowe

wzruszenie ramionami zaprowadziło miłość w ślepą uliczkę
czuliśmy zbliżającą się ciszę
jutro któregoś z nas mogło zabraknąć przy śniadaniu

tyle było do powiedzenia i jeszcze więcej do wyprowadzenia na spacer



https://truml.com


print