Kasiaballou vel Taki Tytoń


malowane okiennice (II) - ze wspomnień doliniary


poczciwy syn brat może nawet mąż 
równie szlachetnych kobiet. ciężko przepić do słów 
- uszczknęłam paniom z serc zapieprzyłam najlepszego 
na roku. bach bach i leżę 
 
pod semaforem stukot 
zębów o szyny a przecież tak uważałam 
przy skoku. jak odkolorować sińce wytłumaczyć 
 
guzy i pulsowanie za pętelkami szepty szepty 
o uwalnianiu słodkiej nuty Flowerbomb. rozchodzi się 
 
o ciebie kiedy dobijasz żeby rozbić 
nie tylko moje Etniesy. niczym dróżnik Andrzej 
- ten od wsuwania świętych stóp 
 
w trzydziesty szósty numer bezradności i wymachiwania 
krzyżem przed pociągami niewiadomych 
relacji. to wszystko 
 
przypomina jakieś złodziejskie pieprzenie. zaraz po 
zasypiam przy Stachurze. zrywasz się boso 
w skubniętych przeze mnie wierszem podarowanych 
ostrogach. 



https://truml.com


print