Michał Wodecki


zadość


tej nocy przyszedł do mnie morderca
zaprosiłem go otwartymi drzwiami i prowokacyjną
postawą
miał gruby kark łysą głowę w dłoniach śmierć
nie mieliśmy wątpliwości
usłyszałem świst maczety
zobaczyłem przez sekundę trwającą setki lat świetlnych
własne bezgłowe ciało w radosnym tańcu
potem sprawy potoczyły się gładko



https://truml.com


print