Michał Wodecki


Szatańskie stygmaty


gdy odleciał demon machając skrzydłami nietoperza
skruszyła się czapa gęstego mroku
wróciły kolory; żółte plamy rzepaku rozlane przy drodze;
kobiecy makijaż prowadzący dialog z odcieniem oczu
 
gdy psychiatra się dowiedział o nowym roku  dla abstynencji
wzruszył ramionami ;nie wzywał  aniołów do pomocy
„trudno z dnia na dzień odesłać siebie w diabły”
 
gdy wysypaliśmy nadzieję ze starych zapasów
ziemia oddała nam rzadkie plony
ze starego ziarna trudno o bujne zbiory
 
cieszyliśmy się z chleba
pachniał miłością
wtuleni mocno w siebie
nie odpowiadamy na stanowcze pukanie
 
diabłu mówimy dobranoc



https://truml.com


print