Sztelak Marcin


Habituacja




Nasze ścieżki plączą się w życiorysach,
wciąż przecinamy te same drogi.
Krążąc wokół gwiazdy, położonej centralnie.
 
Codziennie nas spotyka eucharystia oczekiwania
na cuda, powroty, miłości.
Niekiedy poślemy uśmiech nieznajomej,
potem drżenia i złaknione wargi.
 
Do krwi, zawsze pierwszej, która by nie była.
Ale są jeszcze świty spadające znienacka,
uciekamy, zagubieni w domniemaniach.
 
Posiedliśmy wiadomości dobrego i złego,
czasami jednak tęsknimy za niewinnością,
śląc ukradkowe spojrzenia na drugą stronę
istnień.
 
Później żal i inne wady człowieczeństwa,
teraz i do przewidywalnego końca.



https://truml.com


print