Sztelak Marcin


Komunie



Kyrie elejson.
 
Ludzie obrzucają innych chlebem powszednim,
przeistoczenie w kamień,
słowo.
 
Ani mnie karmią, ani poją,
więc nie jestem im winny błogosławieństw.
 
Choć miłość rozgrywa się na naszych oczach
obojętnie unosimy kieliszki. Ku spierzchniętym
wargą. Od modlitw i przekleństw.
 
Pocieszeni wbijamy maślane spojrzenia w kształty
kochanek. Tych, które odeszły, jednak są na wyciągnięcie
ręki. Uwalanej gliną,
 
pozostałość po niepewnym akcie tworzenia
mitów, opowieści ku pokrzepieniu.
 
Kyrie elejson.
 



https://truml.com


print