sam53


ona


w bukiecie zapachów przysiadła na chwilę
zamknęła się w róży jak usta w czerwieni
dotykając płatków i blisko na tyle
by się nie zawstydzić i nie zarumienić

jednym pocałunkiem
kroplą wody z dzbana 
mokrych ust muśnięciem chyba zawsze pierwszym
w lipcowym upale czy on jeszcze dla nas
wonią z pączka róży 
słowem z naszych wierszy

na krawędzi czasu purpurą w ogrodzie
choć niektóre listki już kwiatom opadły 
a przecież ta chwila nie zdarza się co dzień 

zobacz na podłodze leżą nasze szmatki



https://truml.com


print