Marta M.


***


wieczorami agnieszka
oswajała bezpańskie ważki
eleganckie drżenie ich skrzydeł
w rytmie nobody's perfekt
wirowało nad głową
 
 
pochylona nad klawiaturą
prostowała kręgosłupy
córom baroku
syzyf milczał
zawstydzony jej siłą


po północy
kwieciste sofy
wołały o pokuszenie
rubens podkręcał wąsa
a jego śmiech odbijał się echem
 
 
nocami pamiętała
grubą bertę



https://truml.com


print