Kasiaballou vel Taki Tytoń


mniej więcej zamiast


to takie smutne kiedy miód zastyga w szkle
pitna żywica utrwala owocowego singla
 
przez lampkę więcej widać 
 
nie trzeba przecież być atlasem
żeby w palcach obracać świat
nie należy 
do siłaczy i mrugających gwiazdek 
może mierzyłeś blask zamiast obmywać bose
faraonki zawsze wracają
ze stóp pod żebro
 
zieleń ma jeszcze tyle odcieni jasnych
spojrzeń ponad
fajansowe półmiski pełne złotych rybek
które poprzyrastały do sałaty
 
po wróżbie z łusek 
odpraw śnieżynki i tandetnego mikołaja
z białej czekolady nikt nie tłoczy kakao
 
odpukam w niemalowane kiedy
przez próg przeniesiesz
warkocze lnu może nawet jedwab
na jedynie słuszną stronę aksamitnej poduszki
a wiosenne kwilenie pootwiera futerały
udomowionym cykadom
 
przepijam do tych co jeszcze kołują
 
na czas zwiastowania
nawet malowane usta oddają korale
zdejmują perły przed
swoim lądem zwyczajnych spraw
 
 
 
 
 



https://truml.com


print